Wycieczka klas gimnazjalnych

Wycieczka gimnazjalna – maj 2018 r.

To była rekordowa wycieczka! Rekord liczebności (57 uczestników) i rekord trwania (4dni) ustanowiliśmy w bieżącym roku szkolnym jadąc na południowy zachód Polski. Za cel podróży obraliśmy Góry Stołowe, Kotlinę Kłodzką i oczywiście – Wrocław.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy o Panoramy Racławickiej. Po tej niesamowitej lekcji historii udaliśmy się na łono przyrody – do wrocławskiego Afrykarium. Nieco zmęczeni podróżą z ulgą odpoczęliśmy w Polanicy Zdroju (miejscu noclegowym), nabierając sił na kolejny atrakcyjny i ambitny dzień. Po zwiedzeniu tzw. „Śląskiej Jerozolimy” w Wambierzycach udaliśmy się na Szczeliniec Wielki. Wędrowaliśmy pięknymi szlakami, podziwiając ostańce skalne, labirynty i ciasne przesmyki górskie. Zdarzały się tak niskie i wąskie, iż „puszystym” i wysokim wzrostem osobom towarzyszył dreszczyk strachu. Na kolejny wypoczynek udaliśmy się do uzdrowiska – Kudowy Zdroju. Tu spacerowaliśmy, graliśmy w uliczne szachy i podziwialiśmy piękne ogrody. Wstąpiliśmy też do Muzeum Minerałów. Drugi dzień zatem był prawdziwym sprawdzianem naszej kondycji fizycznej oraz lekcją geografii i przyrody w realu.

Muzeum Papiernictwa w Dusznikach Zdroju oraz Twierdzę w Srebrnej Górze zwiedziliśmy w trzecim dniu wyprawy. W zabytkowym budynku dawnej suszarni papieru poznaliśmy historię papiernictwa, zwiedziliśmy wystawę sztuki współczesnej, gdyż papier jest też nośnikiem wartości artystycznych oraz obejrzeliśmy wystawę „Polski pieniądz papierowy”. Mieliśmy również okazję obserwować warsztaty czerpania papieru. Na tym nie koniec edukacji! Na terenie Bastionu Dolnego i naziemnego fortu twierdzy – Donionu w Srebrnej Górze poznaliśmy strategie obronne i ówczesne zasady panujące w wojsku. W demonstracyjnym konkursie wiedzy o narzędziach tortur mieliśmy wśród naszych uczniów nawet kilku ekspertów. Tu padł też najprawdziwszy strzał z broni palnej.

Po „zielonej”, choć dość spokojnej nocy rozpoczęliśmy ostatni dzień naszej wyprawy na Dolny Śląsk. Kopalnię Złoty Stok będziemy teraz kojarzyć nie tylko z wydobywanym tam niegdyś złotem, ale też z produkcją arszeniku. Wędrując wąskimi i niskimi korytarzami „Sztolni Gertruda” i „Czarnej Sztolni, wsłuchując się w dowcipne, choć bardzo realistyczne opowieści przewodnika, uświadomiliśmy sobie trud i niebezpieczeństwo pracy górników, a widok jedynego w Polsce podziemnego wodospadu w „Sztolni Czarnej” był prawdziwą perełką dla oka.

W godzinach południowych wróciliśmy, by pożegnać Wrocław. Zwiedziliśmy Stare Miasto i Rynek. Wiemy teraz, że „Stare Jatki” to osobliwa i urokliwa uliczka miasta, na której łapaliśmy szczęście za rogi kozła, a Jaś i Małgosia to stare sąsiadujące ze sobą kamieniczki, w których mieścił się m.in. warsztat miedziorytu. Na "moście miłości” zadbaliśmy o spełnienie naszych marzeń i żegnani przez wrocławskiego krasnala – symbol miasta, wyruszyliśmy w drogę powrotną do Sztabina.

Jak widać wrażeń nam nie brakowało!